„Na św. Andrzeja dziewkom z wróżby nadzieja”
Lanie wosku i wróżenie z cieni i inne ciekawe wierzenia
no tak Andrzejki czas zacząć …
W tym roku postanowiliśmy spędzić je troszkę inaczej a mianowicie OFF ROAD – owo.
Poszukaliśmy kto, gdzie, co, organizuje i wybraliśmy imprezę zorganizowaną przez Polski Off Road, niedaleko Kazimierza Nad Wisłą i Janowca.
Tamte tereny już kiedyś zwiedzaliśmy na moto, ale trasa i zabawa zapowiadała się bardzo ciekawie więc w drogę. Szkoda trochę że zima nie dopisuje i jakoś tak szaro i ponuro ale co tam przecież przygoda czeka. A może to i lepiej że śniegu brak bo kto by z tych wąwozów wyjechał o własnych siłach ?
Dojazd jak to dojazd, zawsze fajnie się jedzie w super towarzystwie, jedziemy, gadamy, żartujemy wygłupiamy się – bardzo kocham swoją ładniejszą połówkę.
Hotelik położony kameralnie w lesie z widokiem na Wisłę i Kazimierz, baaardzo sympatyczny pokoik super. Szybki prysznic i idziemy do baru, miło złocisty napój po całym dniu spożyć, Lucy decyduje się na coś fajniejszego – no zobaczymy co z tego będzie 🙂 . Dosiadają się do Nas bardzo mili ludzie, gadamy o samochodach, wyprawach, zainteresowaniach i jakoś tak szybko czas leci że to już prawie północ – czas spać jutro fajna trasa czeka.
Poranek, śniadanko i do samochodów – odprawa na dworze niemiłosiernie zimno mróz, wiatr brr. Odbieramy Road Book-i ruszamy w trzy samochody na trasę ponad 60 km. Znowu Landki w przewadze jedziemy My Disco, koledzy Defem i nasi nowo poznani znajomi Patrolem.
Dojazdówka też miła przez Puławy w leśne ostępy :-).
W końcu wjeżdżamy w piękne lessowe wąwozy, najgorsze że wszystko tak zmrożone. Ale jedziemy na razie pierwsi, Lucy jak zwykle doskonale nawiguje. Te tereny są naprawdę piękne, po kolei odnajdujemy zadania z Road Booka, wszystko fajnie zorganizowane, trochę chodzenia , trochę fotografowania super. W pewnym momencie dojeżdżamy do fajnej przeprawy przez niewielką rzeczkę a cieszymy się jak by to była przeprawa życia :-). Kolejne wąwozy, podróżowanie przez zamarznięte pola piękne widoki ( wiem powtarzam się ale tam jest naprawdę … ).
I kolejna niespodzianka coś się pięknie bieli w oddali podjeżdżamy coraz bliżej i … ośnieżony pięknie stok, wprawdzie sztucznie ale zawsze szkoda że nie mamy nart:-).
Zasuwamy dalej tym razem prowadzą znajomi z Patrola , coś strasznie krzyczą przez radio ale pozytywnie, dojeżdżamy, piękny widok na ruiny zamku w Janowcu fakt można pokrzyczeć.
Niestety powoli zbliżamy się do końca trasy jeszcze tylko Kazimierz i z powrotem do Bazy.
Ale, ale taki jakiś pusty ten rynek w Kazimierzu szybka decyzja wjeżdżamy kilka pamiątkowych fotek i tym razem bez przeszkód gnamy do Bazy.
Parkujemy, szybkie jedzonko i na basen, polecam basen z widokiem na Wisłę i Kazimierz super się relaksujemy jeszcze tylko sauna i ….
Wieczorkiem na Bal Andrzejkowy – przepyszna zabawa do baaardzo późna :-).
Poranek powoli wstajemy, tak tu super kotary w oknach zaciągnięte może jeszcze pośpimy noooooo nie już 10.00 dobra wstajemy odsłaniamy okna i szoooookkkkk, cały świat jest biały w nocy spadło ze 20 cm śniegu 🙂 szkoda że nie dzień wcześniej.
Co dobre szybko się kończy czas wracać do domku, jeszcze tylko przejazd przez przepięknie ośnieżony las i powoli po lodzie do domu …
Było bardzo fajnie trasa, impreza, zagadki wszystko super przygotowane , wielkie podziękowania dla Wojtka.
pozdrawiamy
Lucy & Daro
Z pasją przez bezdroża Europy! Odkrywaj, podróżuj, inspiruj się.