

Prawie Wszyscy zarazili się „Wiedźminem” po emisji serialu, oczywiście Ci, co już wcześniej zetknęli się z Geraldem w książkach czy też grze powrócili do niego ze zdwojona siłą.
My również zakręciliśmy się pozytywnie po obejrzeniu serialu, pomimo tego, że już od kilku lat mamy styczność z grą i jej głównym bohaterem. I tak pozytywnie zakręceni postanowiliśmy z Lucy poszukać śladów Geralda na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, a dlaczego tam no bo Ci co wiedzą to wiedzą a Ci co nie wiedzą to się dowiedzą 🙂 .

Zanim pojechaliśmy tropić „Wiedźmina” , Yenefer i Ciri to zainspirowani jednym z programów kulinarnych udaliśmy się do zachwalanej knajpki ze stekami i innymi pycha mięsiwami. No i tak oto wylądowaliśmy w „GierKrówce” Botaniczna 4a, Zawada, http://gierkrowka.pl/. Fakt opinia o tym miejscu doskonała a jedzenie jeszcze chyba lepsze 🙂 , spróbowaliśmy zachwalanych policzków wołowych pychota …, no i oczywiście jako mięsożercy musieliśmy spróbować steków, doskonale zrobione i po prostu przepyszne. Objedzeni jak przysłowiowe bąki, ruszamy w końcu do Hotelu Pod Figurą w Ogrodzieńcu, który będzie Naszą bazą do kolejnych wyjazdów w poszukiwaniu śladów Wiedźmina. Dzisiaj to chyba się Nam już nic nie chce, siedzimy w hotelowej restauracji pijemy winko i ustalamy plan na kolejne dwa dni 😉 .

Rano świat stał się jakiś inny – cały biały 🙂 , spadło sporo śniegu i co najciekawsze pada dalej.
Plan założony trzeba realizować bez względu na pogodę, jemy śniadanie, wkładamy na siebie chyba wszystko, co zabraliśmy, przecież miało być w miarę ciepło, jeszcze tylko wykuć DISCO z lodu i możemy ruszać. Chociaż wiemy gdzie znajdziemy ślady „Wiedźmina” to i tak warto poszukać w innych miejscach a nóż coś znajdziemy 🙂 .

Pierwszy cel naszej włóczęgi to ciekawostka przyrodnicza „Pustynia Błędowska”, pewnie jak większość też już tam byliśmy ale dawno temu i nie w zimie, więc jedziemy może jakieś ślady stóp ? Na początek wjeżdżamy od strony Chechła, tam jest taka ambona widokowa, więc coś mnie podkusiło i wjeżdżam na dół w piach pod ambonę, idziemy szukać śladów, niestety brak, ale widok jest bardzo fajoski warto tu przyjechać cyknąć kilka fotek jest strasznie zimno, więc wracamy do Disco.

Lucy prosi mnie bym jakoś tak stanął ładniej do zdjęcia no to stanę i niestety czuję jak samochód zaczyna zapadać się w mokry grząski piach, sierść mi się zjeżyła na całym ciele, co się ruszę to coraz głębiej się zapadam, hmmmm chwila namysłu samochód w inne ustawienia, reduktor i zobaczymy, co będzie, powolutku się wygrzebujemy z tej piaskownicy, ale było słabo trzeba zawsze wierzyć w możliwości swojego samochodu – tak mawia Nasz kolega i ma rację.

Jest -3 C i pada taki jakiś śnieg z deszczem wszystko zamarza jest potwornie ślisko a My brniemy dalej do przodu zwiedzać kolejne punkty zaplanowane na ten dzień. Tym razem jedziemy popatrzeć na Pustynię z innej perspektywy, czyli do punktu widokowego Czubatka. Kto nie wie tak jak My, jaki jest podjazd pod ten punkt niech sobie sprawdzi tym bardziej po zamarzniętej drodze, znowu sierść się jeży, ale wjeżdżamy dopiero na szczycie zaczynam się zastanawiać jak tam zjedziemy …
Widok ekstra jeszcze lepszy niż z poprzedniej lokalizacji tylko przeraźliwie zimno, kilka fotek, chwilka podziwiania i z powrotem do samochodu na nierówna walkę ze zjazdem. Poszło łatwiej niż się spodziewałem 😉 . Ruszamy dalej jeszcze sporo przed nami, Lucy wybiera takie małe boczne drogi widoki są na tej Jurze naprawdę śliczne, pomimo sypiącego śniegu i ograniczonej widoczności. Do przejechania mamy jakieś 60 km i tylko i aż w tych warunkach sypie i zamarza po prostu ekstra. Tym razem kierujemy się na Zamek na Pieskowej Skale i oczywiście pod Maczugę Herkulesa. Droga 773 jest przepięknie położona, naszpikowana zakrętami wzdłuż płynącego strumienia ślicznie i to wszystko w scenerii sypiącego śniegu.

Na zamek nie idziemy Tu Wiedźmina nie było na pewno 🙂 , Maczuga to co innego trzeba ją dokładnie obejrzeć a nuż…. Idziemy sprawdzić jest bardzo ślisko, ale brniemy pod górę, śnieg trochę odpuścił zrobiło się nawet ładniutko tylko wieje i jest lodowato. Maczuga sprawdzone i znowu śladów bytowania Wiedźmina brak.

Zrobiło się jakoś późno jedziemy do ostatniego punktu na dzisiejszej mapie zwiedzania, śnieg powrócił ze zdwojoną siłą – zima na całego. Musimy jechać naprawdę powoli masakrycznie ślisko, dojeżdżamy w końcu do celu Zamek Ogrodzieniec.
To się wszystko wyjaśniło to tu kręcono sceny do walki obrony Sodden z ostatniej części pierwszego sezonu „Wiedźmina”. Pomimo przenikliwego zimna idziemy znaleźć perspektywę zamku wykorzystaną w filmie. Jak to zwykle bywa trzeba obejść cały zamek, aby ukazała się perspektywa z filmu.

Warto pomimo faktu, że byliśmy tu już kilka razy to teraz patrzymy jakoś inaczej, teraz to miejsce słynne na cały świat jak by nie patrzeć. Dla takich fanów fantasy i SF jak My, to niesamowite znaleźć się tu gdzie kręcono te sceny nawet zimno już tak nie przeszkadza 🙂 . Zbieramy się, bo głód nas wygania, a plan i tak jest taki, aby jutro tu powrócić. O tej porze roku i dnia nie ma wielkiego wyboru, co do knajpek, decyzja pada na STODOŁĘ, otwarta i w środku pełno ludzi, pali się kominek jest miło i przyjemnie.

Dopiero teraz doświadczamy jak bardzo zmarzliśmy, wybieramy stolik najbliżej kominka i powoli się rozmrażamy. Ci, co nie prowadzą mają dobrze grzane winko no może nie jedno, przepyszna sałatka i super miła obsługa – polecamy. Zrobiło się całkiem ciemno wracamy do hotelu i gadamy oczywiście o „Wiedźminie”.
Pijemy poranną kawę gapiąc się na zamek, bo z hotelu też go widać 🙂 . Jako że hotel położony jest jakieś 300 m od zamku idziemy na spacer powłóczyć się jeszcze raz po zamku i okolicy. Niestety pokonało nas zimno i przeraźliwy wiatr, wracamy na obiadek do hotelu i raczej nigdzie się nie wybieramy jutro trzeba wracać a trochę odpoczynku przy lampce wina też się człowiekowi należy 🙂 .

Plan zrealizowaliśmy, ślady odnaleźliśmy i po raz kolejny musze napisać, jaka ta Jura jest ładna, jakie widoki i można tam przyjeżdżać, co roku o różnych porach roku i zawsze jest pięknie.
Pozdrawiamy i do zobaczenia gdzieś na szlakach ….
Lucy&Daro

Z pasją przez bezdroża Europy! Odkrywaj, podróżuj, inspiruj się.